Dorota

Ofiarować serce, by zyskać Serce

Niech żyje Jezus zawsze w sercach naszych!

Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej. W latach dzieciństwa byłam bardzo wierząca, pamiętam pewien dzień, kiedy w kościele pełnym dzieci ksiądz zapytał o to, kto chciałby zostać księdzem lub siostrą zakonną. Jako jedyna dziewczynka podniosłam rękę, drugą i ostatnią osobą, która to zrobiła był mój kolega, obecnie kapłan. Myślę, że w tych latach duchowym ideałem była moja babcia, którą bardzo często widziałam modlącą się z różańcem w ręku.

Moim powołaniem okazało się małżeństwo, urodziłam córeczkę.  Po latach moje życie zmieniło się, niestety wcale nie na lepsze. W pewnym momencie pojawił się kryzys, zwykła modlitwa zaczęła sprawiać trudności. Kiedy przejrzałam na oczy i dostrzegłam brak Boga w swoim życiu, wzięłam do ręki książeczkę i zaczęłam od modlitwy. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z faktu, iż codziennie odmawiałam modlitwę ofiarowania się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.

Choć tak bardzo pragnęłam zbliżyć się do Pana Boga, tak usilnie poszukiwałam głębokich relacji z Nim poprzez różne wspólnoty, cały czas czułam się nie na miejscu. Teraz wiem, że to właśnie Najświętsze Serce Jezusowe, któremu ofiarowałam się codziennie, prowadziło mnie „oporną”, długą, ale skuteczną drogą do siebie, gdy uczestniczyłam w czwartkowych adoracjach naszego parafialnego bractwa, do którego zostałam zaproszona przez koleżankę i ówczesną zelatorkę Panią Wandę. Teraz, z perspektywy czasu widzę, jak Pan prowadził w ciemnościach taką Bożą ciapę, która nie wiedziała, co ze sobą zrobić, a tak pragnęła być blisko Niego. Koleje życia sprawiły, że po pewnym czasie przyszło mi zastąpić Panią Wandę; zostałam zelatorką. Przez następne lata doświadczałam Bożego kierownictwa, nawet czasem o tym nie wiedząc.

Kiedy ostatnio przyszedł ogromny ból i choroba, tylko dzięki Najświętszemu Sercu byłam w stanie ją przetrwać i trwam dalej, a wszystko to z woli Pana Boga i dzięki Niemu, bo On daje mi siłę, On co dnia stawia mnie na nogi i pomaga mi kroczyć za sobą i wiem, że kiedy nie daję rady, On mnie niesie. Duże wsparcie mam również od kochającego męża i córeczki, przyjaciół i wspólnoty. Gdy zastanawiałam się, czy dam radę pojechać na rekolekcje, odpowiedź była prosta: „może nie, ale z Bożą pomocą – tak".

Kolejny raz z ogromną radością skorzystałam z rekolekcji przygotowanych przez Siostry Wizytki, zabrawszy ze sobą moje siostry z bractwa, aby i one skorzystały z tej skarbnicy... I kolejny raz powróciłam z nich z nowymi doświadczeniami, ze świeżym spojrzeniem na kult Najświętszego Serca Pana Jezusa za sprawą rekolekcjonisty, księdza profesora Janusza Królikowskiego, znakomitego głosiciela i czciciela Serca Jezusowego z Tarnowa, który w bardzo przystępny sposób w ciągu kilku dni przybliżył nam, odświeżył, a przede wszystkim dał możliwość głębszego spojrzenia na dzieje kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Mówił o tym, że Jan Paweł II wyznaczył trudne i ważne zadanie kształtowania „cywilizacji miłości i prawdy”, że życie miłością i prawdą we wszelkiej postaci, jak i pokora, cierpliwość czy wdzięczność, to cechy dobrego chrześcijanina. Ksiądz Profesor przybliżył ponadto historię intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa i założenia ideologiczne, intronizację w rodzinie i wiele innych spraw. Kapłan udzielał także chętnym spowiedzi, nie stronił również od rozmowy. Oprócz wykładów ks. Profesora mogliśmy na spotkaniach poruszyć nurtujące nas sprawy, wymienić się doświadczeniami w prowadzeniu wspólnot (skorzystałam z rad i ogromnego doświadczenia zelatorów, mających tak imponujący staż i wciąż wspaniałą, godną pozazdroszczenia energię). Został ustalony projekt regulaminu pocztu sztandarowego i w zarysie obchody 150. rocznicy powstania Arcybractwa Straży Honorowej.

Znalazł się i czas na modlitwę: codzienna Eucharystia z pięknymi i pouczającymi homiliami, adoracje, Regina coeli, wspólne nauki śpiewu, apele do Jasnogórskiej Pani na wzgórzu. Niezapomniany czas i jak zawsze żal, że trzeba było wyjeżdżać. Z utęsknieniem czekam na następne rekolekcje, szkoda że dopiero za dwa lata!

Dziękuję Sercu Jezusowemu za całą troskliwość i łaski, jakimi mnie obdarza, oraz siostrze dyrektor Marii Bernadecie Wysockiej za wszelkie starania, by nasze bractwo umacniało się w swojej gorliwości.

Dorota

 

Wróć

Modlitwa o beatyfikację

Założycielki Straży Honorowej
siostry Marii od Najświętszego
Serca Bernaud
 

 
tekst modlitwy

Prośby i podziękowania

skierowane do Bożego Serca za wstawiennictwem Założycielki
Straży Honorowej NSPJ

 
 
prześlij