DUCH UMARTWIENIA

Twarde są słowa: trzeba się umartwiać, trzeba umrzeć dla siebie, ale taka śmierć jest zyskiem (por. Flp 1,21). Skoro stanowi ona konieczny warunek pięknego i prawdziwego życia nadprzyrodzonego, które Straż Honorowa powinna prowadzić, to przyjmijmy ją odważnie i zabierzmy się do dzieła.

Od pierwszego upadku człowieka począwszy, natura została skażona grzechem pierworodnym, a wrodzone skłonności pociągają do złego. Każdy akt cnoty wymaga wysiłku, dlatego wewnątrz nas trwa walka, która zmusza niejako do obrony i wkłada do ręki miecz, abyśmy się bronili przed zakusami złych skłonności […].

Smutne skutki braku umartwienia widoczne są coraz bardziej w społeczeństwie, w rodzinie, a także wśród znanych osobistości naszych czasów. Utracono siłę charakteru, energię i odwagę konieczną do wszelkich czynów. Nic w tym dziwnego, skoro ludzie nie potrafią szukać życia w umartwieniu i wyrzeczeniu. Jeśli umartwienie jest konieczne do powstrzymania w nas zła i osiągnięcia przewagi dobra, to niezbędne jest także wejście na drogę doskonałości, aby wzrastać do świętości. Dlatego też Straż Honorowa powinna podjąć ten sposób uświęcania się i bez przerwy wprowadzać go w swoje życie.

Niegdyś nasz Zbawca, zwracając się do otaczających Go tłumów, wołał: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 24). Cała nauka o umartwieniu została zawarta w tych Boskich słowach. Członkowie Straży Honorowej na pewno nie będą chcieli odstąpić od swojego dobrego Mistrza, ale szybko pójdą za Nim krok w krok, zapierając się samych siebie. W czym najbardziej należy się umartwiać? We wszystkim – mówi autor Naśladowania Chrystusa – w rzeczach małych, jak i wielkich.

Pierwszym krokiem powinno być wyrzeczenie się grzechów dobrowolnych i sposobności do ich popełniania, a następnie zaparcie się samego siebie. Ileż ku temu sposobności! Istnieje przecież tyle okazji do poprawy i umartwienia naszej natury, którą odziedziczyliśmy po pierwszych rodzicach! Oczy pragną wszystko oglądać, uszy chcą wszystko słyszeć, język o wszystkim mówić, umysł poznać wszelkie wiadomości, serce czeka na coraz to nowe uczucia, pamięć karmi się miłymi wspomnieniami, wyobraźnia znowu oddaje się tysięcznym złudzeniom, podniebienie woła o smaczne potrawy, całe ciało znajduje upodobanie w miękkości, wygodzie, lenistwie i spoczynku. Cała istota pożąda doczesnego życia, życia natury, życia swojego ja. Ale ono z kolei zabija życie duszy. Szerokie pole otwiera się dla naszych umartwień! Do pokonania jest cały świat próżnych uciech, zabicie ich niejako choćby drobnym ukłuciem szpilki, jeśli chcemy naprawdę nad sobą zapanować, a zwłaszcza sprawić, aby Jezus Chrystus w nas panował.

Nie lękajmy się niczego, chociaż zadanie jest trudne. Ci jednak, którzy mu się poświęcą, otrzymają w zamian wielkie nagrody, a nawet spotkają ich niezwykłe niespodzianki. Nie istnieje nic równie słodkiego, jak owoce zerwane z ciernistego drzewa umartwienia. Mają one swój szczególny smak, gdyż Pan nie pozwala prześcignąć się we wspaniałomyślności. Kto Jemu daje bez zastrzeżeń, temu On daje bez miary, a zwłaszcza daje siebie samego w nagrodę za zwycięstwo nad sobą. Któż więc wypowie wartość tego daru? O, gdybyś znała dar Boży (J 4,10) – powiedział Jezus do niewiasty samarytańskiej.

Jaśniejące oblicza świętych mówią same za siebie o duchowych rozkoszach, jakich doświadczają oni w nieustannej walce przeciw własnym skłonnościom. Powtarzają wciąż za św. Pawłem: Każdego dnia umieram (1 Kor 15,31). Ale jeśli co dzień umierają dla siebie, to tylko po to, by zdobyć prawdziwe życie. Dlatego właśnie ich dusze nieustannie pozostają przepełnione szczęściem. Dla nas, członków Straży Honorowej, nadeszła godzina, byśmy zaczęli ich naśladować. Jak oni będziemy walczyć i zwyciężać. Zwycięzcy dam manny ukrytej – mówi Pismo Święte (Ap 2,17). Tę mannę stanowi radość, jaką odczujemy po każdym akcie umartwienia.

Poza umartwieniami naznaczonymi przez Kościół Święty będziemy umartwiać nasze zmysły, ciekawość, upodobanie w wygodach, a szczególnie nasze serca. Istnieje potrzeba, byśmy w każdej godzinie mogli zapisać nowe zwycięstwo. Niech ci, którzy widzą, jak mężnie zwalczamy nasze humory, skłonności do obrażania się, zniecierpliwienia i codzienne wady, przypomną sobie to piękne określenie chrześcijanina pochodzące od prześladowcy pierwotnego Kościoła: chrześcijanin to człowiek, któremu dusza rozkazuje, a ciało jej słucha.

Tylko przez ciągłe umartwienia nasza dusza będzie mogła panować, rozkazywać i rządzić ciałem. Jest to prawo, a dla nas zaszczyt i szczęście! A zatem, Drodzy Członkowie, bierzmy się do dzieła!

s. Maria od Najświętszego Serca Bernaud

Wróć

Modlitwa o beatyfikację

Założycielki Straży Honorowej
siostry Marii od Najświętszego
Serca Bernaud
 

 
tekst modlitwy

Prośby i podziękowania

skierowane do Bożego Serca za wstawiennictwem Założycielki
Straży Honorowej NSPJ

 
 
prześlij